natalia w krainie czarow blog falszywa kariera
Pod prąd

Natalia w Krainie czarów #STOP.SPRAWDZAM media

Nie milkną echa skandalu dotyczącego ujawnienia fałszywej kariery aktorskiej Natalii Janoszek. To mocne stwierdzenie, ale też takie jest dziennikarskie śledztwo Krzysztofa Stanowskiego. To też jeden z pretekstów do szerszej dyskusji o roli mediów w dzisiejszym świecie i o mitomanii.

Okazało się, ze kariera Nikodema Dyzmy jest możliwa w 2023 roku. I że trwa już od jakiegoś czasu. Jednak to nie pierwszy taki „przypadek”. Wystarczy wspomnieć chociażby Czesława Śliwę, czyli „fałszywego konsula” z Rzeszowa z lat PRL. Zagranicą na to miano “zasłużył” chociażby zespół Milli Vanilli, który odebrał Grammy (!) za nieistniejące osiągnięcia muzyczne.

Mitomania czy „tylko” kłamstwa? Fałszywa kariera

Skoncentrujmy się na Polsce. Co łączy Natalię Janoszek i Czesława Śliwę? Wybitna zdolność do konfabulacji, przekonanie o wyższości nad innymi ludźmi, a jednym słowem: mitomania. Tacy ludzie niestety będą się pojawiali w każdych czasach, niezależnie od systemu politycznego, warstwy społecznej czy branży. Te przykłady wskazują na brak krytycyzmu i niezrobienie porządnego researchu. I to nie tylko poprzez media, ale też przez nas, społeczeństwo. W PRL do Internetu nie było dostępu, tym razem jednak wszystko można było sprawdzić.

Fake newsy

Dlaczego chcemy wierzyć, że coś, co od razu wyglada na podejrzane, jest prawdziwe? 

Czy w czasach, kiedy zawodzi nas dziennikarstwo, będziemy musieli sami przejąć niektóre ich obowiązki? Wręcz musimy. Koniecznością będzie edukacja medialna, samodzielne uczenie się wykrywania fake newsów czy radzenia sobie z manipulacją na wielu poziomach. Temat jest ważny z wielu różnych względów: społecznych, psychologicznych, ekonomicznych. Na pewno dopiszecie sobie wiele innych.

Podróż w stronę zaufania

Dlaczego wszystkich od razu trzeba sprawdzać? Jestem zwolenniczką zaufania. Myślę jednak, że w życiu zaufanie powinno być ograniczone podobnie jak w jeździe samochodem. To wielka waluta, na którą pracuje się latami. Trzymając się metafory podróży, życie może być przygodą, do której zaprosimy wielu różnych ludzi. Możemy ich zabrać w tę podróż lub wysadzić na najbliższym postoju. Czy pozwalamy wsiąść każdemu autostopowiczowi, bez wględu na to, co mówi i jak się prezentuje? 

Ciekawość, to pierwszy stopień do świadomości

Liczy się język, jakim się posługujemy wobec innych i wobec siebie. Nie uważam, że materiał Stanowskiego jest wzorcowy pod tym kątem, ale jest ważki. Na pewno należy mu się podium za doskonały research i dociekliwość, którą bije innych na głowę. Dziennikarz w swoim ostatnim filmie o Janoszek mówi dosadnie, a czasem wulgarnie. Ale jeśli ktoś oszukuje społeczeństwo i zarabia na tym grube pieniądze, należy to ujawnić. Może niekoniecznie robić o tym długie cykle video i “wkładać buty” Natalii tylko po to, żeby po chwili bezlitośnie ją wypunktować. 

Mitomania: otwórzmy tę księgę

Może warto przedstawić zjawisko mitomanii w szerszym kontekście i na wielu różnych przykładach, zarówno z popkultury, jak i życia zawodowego czy osobistego. Mitomania nie nazywa się: “Natalia Janoszek”, choć w tej chwili stała się jej symbolem lub nawet produktem. Pod jej twarzą kryje się wiele innych, kobiecych i męskich, pięknych i nieładnych, starszych i młodszych, bogatych i ubogich. Pomyślmy: czy nie mamy „Natalii Janoszek” w rodzinie, wśród znajomych, w pracy czy w szkole? Co możemy z tym zrobić? Czy na pewno mitomania to niegroźna “fanaberia”? Znajomy chwalący się własnym, fikcyjnym zwycięstwem na mistrzostwach Polski w boksie? Ciocia zwana w całej rodzinie “alfą i omegą” ze względu na swój wyjątkowy (?) intelekt? Czy traktujemy to jako mniej lub bardziej egzotyczną ciekawostkę, rodzinną anegdotkę czy powód do śmiechu? Czy to na pewno niegroźne? Kto tworzy ten “kult” i do czego go potrzebuje? Jaka jest rola takich postaci w systemie społecznym, zawodowym, rodzinnym? A jeśli nieomylne „guru” będzie w stanie namówić innych do czegoś złego albo przynajmniej nagnie czyjeś granice?

Kim jest mitoman?

W głębi ducha, wielu z nas fascynują charyzmatyczne osoby, które naginają rzeczywistość. Lubimy opowieści pt. “Jak bez mrugnięcia okiem owinąć sobie ludzi wokół palca” czy “Jak sprawić, aby tłumy poszły za tobą?”. Czasem coś nas “oświeci”, że to może nie być prawda. Myślę jednak, że warto po prostu powiedzieć #STOP.SPRAWDZAM fejkowym historiom. Prawda o mitomanach bywa o wiele bardziej smutna, “zardzewiała” i melancholijna. Warto też poznać różnicę, jaka przebiega między kłamcą i mitomanem. Ten drugi to nie jakiś tam „okazyjny kłamczuch”. Takim bywa niestety każdy z nas. Patologiczny kłamca to już jednostka chorobowa, która nie kontroluje oszustw i jest przekonana o własnej wyjątkowości. Taka osoba naprawdę wierzy w swoje kłamstwa, ale gdzieś “pod spodem” kryje się bardzo niska samoocena. Nie piszę tego w celu dyskredytacji danej osoby, choroby psychiczne powinny być normalizowane. 

Stop hejtowi

Chciałabym jednak, żeby ujawnienie kłamstw nie wiązało się z hejtowaniem i cancellowaniem ludzi. Trzymając się wspomnianej Janoszek, to zagrała ludziom na nosie. Proponuję jednak szerszą dyskusję na temat tego mechanizmu oraz możliwości własnej reakcji. Nie tylko w kontekście konsumowania mediów, ale również z perspektywy funkcjonowania w społeczeństwie. Patologiczny kłamca powinien udać się do specjalisty, a my wszyscy musimy przerobić tę lekcję. Piszę to bez złośliwości. A co Państwo na to, żebyśmy zeszli do swojej króliczej nory i choć na chwilkę tam przycupnęli?

Zachęcam wszystkich do dyskusji.

Możesz również polubić…