Bardzo nie lubię, gdy mówi się: “głowa rodziny trzyma pieniądze” albo: “po co dziecku kasa?”. W takich sytuacjach automatycznie rola dziewczynki w rodzinie staje się znikoma, a w niej buduje się poczucie zależności od innych. I przekonanie, że na finanse musi zasłużyć. Dziewczynki i ich podejście do pieniędzy, to jeden z ważnych i przemilczanych tematów.
Gdy byłam dzieckiem (lata 90.), o pieniądzach nie mówiło się wcale. Po prostu ktoś je miał lub nie. Jeśli ktokolwiek o nich wspominał, opinie były skrajne i zależały od położenia danej osoby. Osoby mniej zamożne często wypowiadały się stereotypowo o ludziach “przy kasie” (“ukradli” itp.). Bogatsi też nie byli dłużni, mówiąc, że: “trzeba było się uczyć”. Patrząc na to z boku, zasobność portfela wcale nie była równoznaczna z nauką. Czasami ktoś dorabiał się nie poprzez wiedzę, a spryt czy zbieg okoliczności lub połączenie tych elementów.
Pieniądze miały twarz mężczyzny
W tamtych czasach nie było przestrzeni do rozmów o pieniądzach. Zarabiał je głównie mężczyzna, a kobieta “dorabiała” lub “pomagała” poprawić budżet. To oznaczało, że rodzinę miał utrzymywać mężczyzna. Kobieta nie robiła w tamtym czasie “kariery zawodowej”, a jeśli tak, często była postrzegana jako egoistka. Dlaczego rodzina i dzieci nie są na pierwszym miejscu?!
Oczywiście zdarzały się małżeństwa zgrane, gdzie panowała równość. Bądźmy jednak realistkami: to były czasy świetnie funkcjonującego patriarchatu.
W szponach stereotypów
Dzieci w takim systemie miały kieszonkowe lub nie. Edukacja finansowa w dzieciństwie nie była standardem. Działo się tak z wielu powodów: nie tylko wychowania w duchu katolickim i patriarchalnym, ale też społeczno-politycznym i kulturalnym. Wystarczy wspomnieć bajki Disneya, które uczyły głównie tego, że przyjedzie książę na białym koniu i zapewni byt kobiecie, czyli księżniczce. Brrr, aż można spaść z wysokiego konia!
Pieniądze i dziewczynki, czyli o edukacji finansowej dzieci
A jak jest teraz? Jeszcze nieidealnie, ale obecnie mówimy o pieniądzach, również w odniesieniu do kobiet i dzieci.
I ja też poruszam temat sprawczości dziewczynek, ich poczucia własnej wartości i tego, że mogą decydować same o sobie. Aby tak się działo, trzeba o tym mówić od najmłodszych lat.
Jakiś czas temu Fundacja Kosmos dla Dziewczynek wraz z Deloitte przygotowała raport na temat podejścia dziewczynek do pieniędzy oraz porównywania się. Kluczowe w dokumencie jest to, że ekspertkami są dziewczynki w wieku 10-12 lat z różnych części Polski i świata. Tekst jest zapisem ich wypowiedzi, pokazaniem ich języka i różnorodnego punktu widzenia. Nie jest to raport napisany z punktu widzenia dorosłych, bo “wiedzą lepiej”. Nie jest to też “jednogłos” dziewczynek. Zatem dowiedzmy się więcej! 🙂
To lektura, po której zyskasz świadomość absurdów, w jakich żyjemy i wyraźniej zobaczysz podwójne standardy.
Dziewczynki mają moc i własne zdanie
Z raportu płyną ciekawe wnioski. Przykład? Dziewczynki mają świadomość nierówności społecznych. Widzą, że w klasie nie wszystkie dzieci mają takie same ubrania czy gadżety. Jedna z dziewczynek powiedziała, że koleżanka jako jedyna w klasie nie miała telefonu i niektóre osoby śmiały się z niej. Dziewczynki nie orientują się, jak odnieść się do tych kwestii, co na to odpowiadać?
Dzieci wiedzą, że dobra materialne nie biorą się znikąd, że na to trzeba zarobić. Jednak nie mają świadomości, na czym polega zarządzanie pieniędzmi. Otrzymują sprzeczne komunikaty od rodziców, nauczycieli czy z mediów. Nie czują się przygotowane, aby poruszać te tematy.
Po pierwsze, równość dziewczyn i chłopaków
Dziewczynki zdają sobie sprawę również z istnienia gender pay gap. Różnice w wynagrodzeniu kobiet i mężczyzn za tę samą pracę są dla nich widoczne. Jasno wyrażają swoją złość na taki stan rzeczy. Podkreślają również, że są oceniane przez kolegów jako takie, które “na pewno lubią zakupy i są rozrzutne” w przeciwieństwie do nich, do chłopców.
Rzuca się w oczy, że dzieci muszą to słyszeć w domu czy w szkole. Te niesprawiedliwe i oceniające wypowiedzi uznają za prawdę. Trudno bowiem sobie wyobrazić rozrzutność w zakupach 10latki…
Pieniądze i dziewczynki. Podwójne standardy i sprzeczności
Dziewczynki mówią w badaniu, że przygotowuje je się do oszczędzania, ponieważ to “naturalna” cecha kobiety. Nie wiedzą jednak, po co mają oszczędzać i jaka jest tego perspektywa.
Tutaj też jest jasne, że stoi to w sprzeczności z poprzednim zdaniem o “rozrzutności” dziewczynek. Czyli dziewczynka z jednej strony jest rozrzutna, ale jej “naturalnym powołaniem” jest bycie oszczędną? To trochę tak jak wymagania stawiane kobietom: bądź “świętą” żoną (Madonną), ale nocami wciel się w ladacznicę. Heh, kto by za tym nadążył…
Po pierwsze, równość dziewczyn i chłopaków
Z raportu poznajemy odpowiedzi ekspertek na różne tematy, a także dziewczyńskie postulaty, jak zmienić rzeczywistość na lepszą.
Zdradzę pierwszy i kluczowy postulat, ponieważ od niego wszystko się zaczyna:
Dziewczyny na równi z chłopakami!
raport „Kosmosu dla Dziewczynek”
Gdy to weźmiemy pod uwagę i spojrzymy na dziewczynki bez oceniania i przyklejania społecznych etykietek, łatwiej je wspierać i wzmacniać.
Moim zdaniem, edukacja finansowa dzieci oraz promowanie postaw równości wobec obu płci są w stanie zapobiegać wspomnianym problemom. W końcu “radzenie sobie” w życiu, na płaszczyźnie finansowej nie jest przecież przypisane do płci.
Podkreślę też to, że o pieniądzach warto mówić od małego. W jaki sposób dorosła kobieta ma dobrze wyceniać swoją pracę i stawiać granice, jeśli wcześniej nikt ją do tego nie przygotowuje?
Raport jest dostępny za darmo do pobrania na stronie internetowej Kosmosu dla Dziewczynek.
[Artykuł powstał we współpracy z Kosmosem dla Dziewczynek]
A co Ty sądzisz o temacie artykułu? Podziel się spostrzeżeniami 🙂