Rety kobiety krytykuja inne kobiety baner
Tematy tabu

Wstydliwy problem. Krytykowanie kobiet ma twarz… kobiety

Żadna z nas nie chce się do tego przyznać. Często chcemy uchodzić za takie, które wspierają inne kobiety i chcą dla nich dobrze. Tymczasem wyniki badań dr Marty Biercy i Alicji Wysockiej-Świtały z 2020 roku na temat stereotypów i uprzedzeń wobec kobiet odsłaniają nieco inną, bolesną prawdę. 63% kobiet miało do czynienia z krytyką i ocenianiem ich samych lub innych kobiet, a 90% z nich usłyszało przykre słowa na temat swojego wyglądu lub sposobu wychowywania dzieci. Krytykują głównie inne kobiety i partnerzy. To permanentne ocenianie, które wrosło w naszą kulturę i na które przymyka się oczy. Takie zachowanie boleśnie rani kobiety.

Women shaming: wyjaśnienie zjawiska

Muszę przyznać, że sama wielokrotnie byłam poddawana krytyce i dyscyplinowaniu ze strony kobiet, jak i mężczyzn. Aby w pełni oddać sprawiedliwość, dodam, że ja też dawałam innym (nieproszone) rady. Wtedy myślałam, że robię to w dobrej wierze, nie mając złych intencji. A jednak zostało to źle odebrane. Cóż, women shaming jest bardzo mocno zakorzenione w naszej kulturze. Tylko edukacja może zmienić ten głęboki problem. 

Zmianę społeczną utrudnia fakt braku obecności tematu w mediach. A jeśli już, to media skupiają się głównie na jednej z odnóg problemu, czyli body shamingu (zawstydzanie i poniżanie drugiej osoby ze względu na jej wygląd: wagę, wzrost, uzębienie, kolor skóry, sposób ubierania się). To jedynie część zjawiska.

Zawstydzanie kobiet: na czym to polega?

Women shaming, czyli krytykowanie i zawstydzanie kobiet przez otoczenie w różnych formach: pogardliwej oceny, ale też w postaci udzielania nieproszonych rad i ocen na temat ich działań i zachowania. Zawstydzanie kobiet dzieje się zarówno w przestrzeni realnej, jak i wirtualnej.

Przykłady? 

Ona jest ciągle sama. Pewnie coś z nią nie tak.

Kiedy Wy wreszcie będziecie mieli dzieci?! Stary będziesz chodził do przedszkola.

Macie tylko jedno dziecko, powinna być parka. 

Jak Ty wyglądasz? Po 40. nie chodzi się w spódniczkach mini. 

Ja w Twoim wieku miałam już dzieci odchowane. 

Ten facet mi się nie podoba. Nie jest dla Ciebie.

Nie możesz nawet tego dla nas zrobić i raz na jakiś czas pójść z nami do kościoła? 

Te komunikaty nie mają na celu wsparcia, są pasywno-agresywne i próbują wymusić zmianę zachowania. Trudno jednak po takiej wypowiedzi realnie chcieć coś zmienić. Taki sposób komunikacji nie buduje relacji, a wręcz przeciwnie: niechęć i wrogość. Nawet jeśli intencje są dobre, to forma wypowiedzi jest całkiem do poprawy.

Tresowane do oceniania innych

Ocena i krytyka kobiet jest jak błąd w DNA. Zainfekowana informacja genetyczna jest przekazywana z pokolenia na pokolenie. Odwrócenie całego procesu zawstydzania jest czasochłonne i kosztowne. A co, gdy się sprzeciwisz? To niesie za sobą inne konsekwencje, na przykład w postaci wykluczenia z grona rodzinnego czy towarzyskiego albo… z kultury w ogóle.

Najczęściej jest tak, że podobne słowa padają z ust babci, potem wypowiada je mama, a potem my same. Do siebie, swojej córki, koleżanki? I rodowa spirala krytykowania się nakręca. 

Zawstydzanie kobiet zajęciem pełnoetatowym

Zgodnie z wymienionym badaniem, respondentki uznają, że najbardziej dotkliwa krytyka dotyczy:

  • wyglądu (wygląd fizyczny, waga, cielesność)
  • ról życiowych (macierzyństwo, wychowywanie dzieci)
  • relacji (wybór szkoły, partnera)

Z badania wynika, że kobiety są zawstydzane i oceniane głównie przez inne kobiety (matka, koleżanki), a także partnera (w około połowie przypadków). Co ciekawe, po poradę zwracają się jednak do niego. Młodsze kobiety (18-24 lata) w takich sytuacjach kierują się do przyjaciółek.

To bardzo trudne zjawisko również dlatego, że w 81% ocena i krytyka spotyka kobiety w trakcie bezpośrednich spotkań, w 41% podczas rozmowy telefonicznej, w 33% w miejscach publicznych (np. autobus), a 29% w social mediach. 

kobiety krytykują inne kobiety

Nie mamy litości: oceniamy, krytykujemy na co dzień, przy stole, bez głębszego zastanowienia. Zastanawiające jest to, że krytyka dotyczy właśnie kobiet, a mężczyźni mają dużo większą taryfę ulgową i mogą swobodniej realizować się w wybranych rolach. Gdy chodzę na różne warsztaty, treningi wendo, kręgi kobiet, w momencie ustalania kontraktu (przyp. red. na początku spotkania ustalane są zasady) ZAWSZE padają prośby o wzajemny brak oceny. Kobiety są głodne życia po swojemu, bez oka Big Brothera i mówienia im 24/7, co mają robić. 

Dlaczego się zawstydzamy?

Jedna z przyczyn, to wychowanie w określonym systemie społecznym. 

Patriarchat jest silnie nakierowany na realizowanie tradycyjnych ról społecznych przez kobiety (bycie żoną i matką). Zauważmy, że kobiety dużo rzadziej są krytykowane za wybór kariery zawodowej. Bardzo silnie wiąże się to ze stereotypami płciowymi: kobieta – dom, mężczyzna – praca. Praca zawodowa i zarabianie pieniędzy wciąż silnie łączą się z władzą i kontrolą, a sfera domowa – z opieką i oddaniem. W ten sposób marginalizuje się rolę kobiet, spłycając ich dążenia i marzenia. Wiele oczywiście zależy od sytuacji danej kobiety, miejsca zamieszkania, otoczenia wokół niej. Dokonuję tutaj pewnego uproszczenia.

Inne przyczyny zjawiska? Przez wieki kobiety były postrzegane jako mniej zdolne do pełnienia ról przywódczych, co bardzo wypływa na obecne postawy i oceny. Bardzo dużą “cegiełkę” dołożył do tego kościół katolicki czy skrajnie prawicowe partie polityczne. Kościół ukształtował również bardzo surowe normy moralne wobec kobiet, dotyczące szczególnie seksualności i rodzicielstwa (np. syndrom Madonny i ladacznicy).

Dyskryminacja matek na rynku pracy

Często jesteśmy oceniane na podstawie zdolności łączenia ról matki i pracownicy, a to może prowadzić do dyskryminacji matek z małymi dziećmi na rynku pracy. Mimo że Polska znajduje się w czołówce 7 krajów pod kątem równouprawnienia płci* (na bazie raportu British Council, “Next Generation” z 2023 roku, tuż obok Pakistanu, Sri Lanki, Indonezji, Wientamu, Nigerii czy Etiopii), to jednak w globalnym rankingu zajmuje 60. miejsce pod kątem zmniejszania różnic między płciami. Mimo wysokiego dochodu średniego, w Polsce wciąż jest duża różnica uczestnictwa w życiu gospodarczym (np. gender gap, czyli skorygowana luka płacowa między kobietami a mężczyznami, która w Polsce wynosi około 20%.)*

Zawstydzanie kobiet to niewidzialność w przestrzeni społecznej

Świetna badaczka Carolina Criado Perez w swojej książce: “Niewidzialne kobiety. Jak dane tworzą świat skrojony pod mężczyzn” poświęca około 500 stron na zgłębienie tematyki pomijania i zawstydzania kobiet w bardzo wielu obszarach: języka, polityki, technologii, biznesu, mediów, życia codziennego. Jeden z najbardziej szokujących cytatów z lektury:

„CZŁOWIEK = MĘŻCZYZNA. To zaskakujące, że nadal, mimo upływu lat to mężczyzna jest pierwszym desygnatem słowa człowiek, że to wciąż on jest domyślnym użytkownikiem samochodów, transportu, pacjentem przyjmującym leki, policjantem czy też żołnierzem. I to zaskakujące, a może nawet przerażające, że danych na temat kobiet po prostu nie ma. Nie ma, bo się ich nie zbiera, nie analizuje w podziale na płcie, a często wręcz pomija w badaniach”​.

Carolina Criado Perez, „Niewidzialne kobiety”

Jak to wpływa na samopoczucie kobiet?

No dobrze, ale jak czują się kobiety, słysząc coś takiego?

Wyniki badań mówią, że kobiety mają gorszy nastrój, czują się zdemotywowane, stają się jeszcze bardziej krytyczne wobec siebie. To wpływa na obniżenie ich poczucia własnej wartości, ponieważ ciągła krytyka wcale nie pomaga. Poza tym oczekiwania wobec nas są często sprzeczne: mamy być super żonami, matkami, pracownicami, mieć pasje i je realizować. To napędza ogromną presję i poczucie winy wobec samej siebie. Może też tlumić realizację własnych pragnień i prowadzić do wykluczenia.

Na własnym przykladzie i moich bliskich osób widzę, że zawstydzanie po prostu niszczy życie. Odbiera radość z codzienności, nie daje przestrzeni do nauki i popełniania błędów. Brakuje też miejsca na zwykłą spontaniczność. Tak surowe reguły wobec kobiet mogą przesłonić to, czego one naprawdę chcą. Czasem trzeba włożyć wiele wysiłku, żeby dowiedzieć się, kim się jest i do czego się zmierza. Nie wspominając o tym, że presja wobec kobiet daje przyzwolenie na przemoc w różnych jej wymiarach i może prowadzić do depresji czy nerwicy. Każda z nas jest inna, jeśli któraś na przykład mierzy się z wysokim poziomem lęku, to takie zachowanie może go potęgować.

Co można zrobić? Jak obalać stereotypy płciowe?

Na pewno nie biczować się. Gdy słyszymy krytykę od innych, często wynika to z braku kompetencji społecznych. Powtarzanie od pokoleń tak nieprzyjemnych zdań bywa efektem odtwarzania traumy, jakiej padło się ofiarą. To oczywiście nie jest usprawiedliwienie. Ratunkiem może być empatia, próba wczucia się w emocje i uczucia innych oraz rozwiązanie trudnych kwestii w sposób bardziej “ludzki”. 

Jeden z moich ulubionych naukowców, Jerzy Vetulani, mówił, że zrozumienie, jak działają nasze mózgi i jakie mechanizmy prowadzą do stereotypowego myślenia, może pomóc w promowaniu bardziej sprawiedliwych i mniej uprzedzonych ocen. Vetulani wierzył w potęgę edukacji jako narzędzia do zmiany społecznych postaw i redukowania uprzedzeń.

A co ja myślę? Sądzę, że empatię i czułość warto najpierw podarować sobie. A także próbować pracować nad karkołomnym zadaniem: wyrobieniem dystansem wobec rzeczywistości oraz postawą współczucia. Wtedy zawstydzanie kogokolwiek, również siebie samej, nie ma racji bytu. 

P.S. Women shaming to temat złożony, a ten artykuł to pierwsza próba zgłębienia zagadnienia. Można o tym pisać bardzo wiele, w różnych przestrzeniach. Ważne, że zaczynamy o tym mówić. 

A Ty? Czy spotkałaś się z zawstydzaniem, krytyką i ocenianiem tego, kim jesteś i co robisz?

Źródła

Dziękuję za przeczytanie wpisu. Jeśi chcesz, udostępnij go innym. Dziękuję! 🙂

Możesz również polubić…