Idea kręgów kobiecych wywodzi się z rdzennych, słowiańskich tradycji. Kobiety siadały w zamkniętym kręgu, jednocząc się ze sobą i Matką Ziemią.
Rozmawiały, modliły się, dzieliły doświadczeniem i wspierały. W ten sposób wzmacniały własną sprawczość i pielęgnowały ideę siostrzeństwa. Dla mnie kręgi były czymś niesamowicie otwierającym, mimo że to dopiero początek mojej przygody z nimi. Ten niewiarygodny, wzmacniający przepływ energii będę jeszcze długo pamiętać. Czym są kręgi kobiet, dlaczego kobiety chcą na nie pójść i co się tam dzieje?
Zlot wiedźm?
Moje pierwsze skojarzenie z kręgiem kobiet? Zlot czarownic na Łysej Górze w świętokrzyskiem 😉 Coś w tym jest, ale to bardzo duże uproszczenie i spłycenie. Kręgi kobiet to coś więcej niż legendy i bajki. To przestrzeń mocy tworzona poprzez żeńską energię. Miejsce, w którym kobiety otwierają się i porozumiewają na poziomie serca, a nie głowy. Czas, w którym wyostrzają się zmysły, a umysł przestaje kontrolować i oceniać. Nie jest ważne, kim jesteś, jak wyglądasz, co osiągnęłaś lub czego jeszcze nie masz. Właśnie tam masz szansę poczuć swoją siłę, nienazwaną i niezmierzoną przez nikogo oraz nieubraną w żadne społeczne oczekiwania. Moc taką, którą właśnie ty możesz poczuć. I sama zdecydować, na ile chcesz się otwierać.
Kobieta kobiecie lustrem
Kim jest wiedźma? Tą, która wie, zna siebie i posiada intuicję. Tak naprawdę to każda z nas, która chce korzystać z własnych zasobów, uczyć się akceptacji samej siebie i dawania siebie innym. W dawnych czasach kobiety spotykały się, żeby porozmawiać, wesprzeć się i „przejrzeć się w sobie jak w lustrach”. Tak powstawały pierwotne społeczności. Teraz, w dobie coraz słabszych kontaktów społecznych, jeszcze bardziej potrzebujemy takich spotkań. Na szczęście te tradycje odradzają się i znów możemy poczuć kontakt ze sobą i innymi na głębszym poziomie.
Feminizm: strach na wróble
Wiele z nas na pewnym etapie życia poszukuje przestrzeni do wyrażenia siebie. Szukamy wtedy przyjaciółek najczęściej podobnych do nas, kierując się na przykład wspólnymi zainteresowaniami, tymi samymi studiami czy też sentymentem (stare znajomości). Nie każda z nich jednak będzie chciała pójść dokładnie w tym samym kierunku, co my. Mogą być różne przyczyny, na przykład inne priorytety, inny etap życia itp. Im bardziej intensywnie pracujemy nad sobą i dostrzegamy pewne społeczne i kulturowe schematy, tym bardziej mamy ochotę uciec od tego. Na przykład nie zgadzamy się na patriarchalny model społeczeństwa. Co jednak wtedy, gdy większość koleżanek boi się słowa: „feminizm”, a na pytanie o kobiecą przyjaźń reaguje kpiącym uśmiechem? „Kobiety są wredne”, „obrabiają tyłek”, „zabierają mężów” albo moje ulubione: „feminizm dzisiaj nie jest już potrzebny”. Ale ty wiesz, że to nie jest prawda. I zaczynasz szukać. Czujesz w kobietach potencjał i trafiasz w końcu na kobiece kręgi. Tam przekonujesz się, że miałaś rację. I że nie warto słuchać tych wszystkich „życzliwych” dookoła*.
Kobiece kręgi – jak to wygląda?
Podstawową zasadą jest równość – w kręgu zasiadają kobiety na równych prawach, niezależnie od tego kim są. Nieważne, czy masz doktorat, czy sprzątasz (bez obrazy, a jedno nie wyklucza drugiego), czy jesteś transseksualna itp. Krąg nie jest terapią, nie przepracowuje się problemów, mimo że poświęca się trochę czasu na trudne kwestie, ale również na te, które uskrzydlają. Każdy krąg jest inny, a jego charakter w dużym stopniu tworzy prowadząca. To ona nadaje bieg spotkaniu, pyta również, na co mamy ochotę. Zdarza się, że podczas kręgu śpiewane są różne pieśni, wykonywane ćwiczenia lub taniec. Istnieje porządek wypowiadania się – każda z kobiet może mówić w momencie trzymania przedmiotu mocy. Kluczowa jest oczywiście zasada nieoceniania innych, dzięki temu każda wiedźma czuje się bezpiecznie. To sprawia, że każda z kobiet faktycznie staje się „lustrem” – to, co dajemy, wraca do nas w dwójnasób.
Moc, pokora i szacunek
Dla mnie przełomowym momentem były karty mocy. Wylosowałam dwie karty, które całkowicie wyrażały to, jak w danej chwili się czuję i na jakiej drodze jestem. To banalne, ale przekonałam się, że porzucenie myśli o tym, jak bardzo idealna muszę się stać, jest bardzo wyzwalające. Podczas kręgów spotkałam się z własną kobiecością, seksualnością, z intuicją i mądrością. To spotkanie było pełne ekscytacji i zaufania. To wszystko mogło się stać, ponieważ w jednym miejscu i czasie skumulowała się kobieca energia, pozytywna i wręcz namacalna. Bliskość obcych kobiet była tak silna, że były w stanie powiedzieć, jakie emocje kierują osobami w moim otoczeniu i z czego wynikają dane zachowania. To swoista magia i niemagia. Doświadczenie niesamowite, które uświadomiło mi,
jak bardzo zepchnęłyśmy własną sprawczość na bok. Niemagia, bo to coś, co przecież mamy w sobie codziennie. Jesteśmy Kobietami, które w jakimś celu pojawiły się na świecie. Jestem przekonana, że właśnie po to, żeby odnaleźć to, kim naprawdę jesteśmy, uwolnić się od niepotrzebnych schematów i mechanizmów oraz żyć pełnia piersią.
Przyspieszony kurs wolności i dobroci
Kręgi kobiet nauczyły mnie, jak być dla siebie dobrą (czasami jednak się da 😉) i tego, że możemy znaleźć własną ścieżkę tylko w przypadku, gdy jesteśmy w pełni wolne i świadome. Wszelkie podziały, łatki i głosy z tyłu głowy (jesteś taka owaka) stały się nieważne. Już po jednym spotkaniu poczułam, że pewnych rzeczy nie chcę już robić, w niektóre relacje nie chcę już inwestować. I że moje życie zależy tylko ode mnie. A to dopiero początek.
*Tak to wyglądało w moim przypadku, nie każdego spotykają identyczne sytuacje (choć te przekazy są zdecydowanie często powtarzane). Różne są drogi do kobiecych kręgów 😊
Przydatne linki:
http://anetapondo.pl/zgromadzenie-kregow-kobiet/