girlpower2017
Ciało&Dusza,Pozostałe,Psychologia i kultura,Siła kobiet,Tematy tabu

The best of Girl Power 2017

Od kilku lat robię podsumowania minionego roku, ale to moje pierwsze, subiektywne The best of Girl Power. Co nam, kobietom, dodało mocy w 2017 roku? Co było bardzo trudne, ale dzięki kobiecej odwadze i walce o siebie, udało się zmienić lub nagłośnić?

W tym roku hasło „feminizm” zawisło na ustach i wyświetliło się w wyszukiwarkach wielu osób. Ciągle rośnie świadomość kobiet w zakresie ochrony własnych granic, swojego ciała i siebie jako podmiotu. Skupię się tutaj w większości na wydarzeniach girl power z kraju i ze świata, oraz tych z zupełnie bliskiego, lokalnego podwórka. Na początek nieco trudniejsze tematy, które jednak dały siłę i przetarły szlaki kolejnym kobietom. Potem już dużo bardziej pozytywnie. Mam nadzieję, że każdy znajdzie coś dla siebie 😉

  1. Akcja Czarny Protest i MeToo (Jateż) – trudno nie zacząć właśnie od nich. Kaczyński, Ordo Iuris, Rydzyk, Trump, Weinstein. Nikt nie lubi, gdy wsadza się im rękę do majtek i macha nią przed naszym nosem. Kobiety dobitnie poczuły, że chcą wziąć stery w swoje ręce. Szczególnie te dziewczyny, które na co dzień raczej nie wychodzą na ulicę. W tym tkwi siła oddolnego Czarnego Protestu. Dlaczego to zrobiły? Pod płaszczykiem powrotu do tradycyjnych wartości próbuje się odebrać kobietom prawo decydowania o sobie i swoim ciele. Czarna parasolka to symbol największego kobiecego (i męskiego) manifestu w XXI wieku, który jednocześnie uwypuklił skalę społecznego niezrozumienia oddolnego ruchu kobiecego.Pod koniec roku zalał nas efekt #metoo. Zaczęło się od Hollywood, a skończyło na polskim (również nieco brudnym) podwórku. Czarny Protest na ulicach, #metoo w social mediach oraz obydwa zjawiska we wszystkich możliwych mediach. #Metoo to przerwanie zmowy milczenia na temat molestowania seksualnego. Jeszcze do niedawna ofiary przebąkiwały o przypadkach wykorzystania po upłynięciu wielu latach od tego zdarzenia. Dziś stają się coraz bardziej otwarte i zaczynają głośno wyrażać swój sprzeciw i oburzenie. To społeczny sygnał STOP i powiedzenie: „widzę Cię, nie możesz tego zrobić, ujawnię to”.  Odwaga wielu kobiet zasiała ziarnko, z którego w przyszłości wykiełkuje społeczny brak przyzwolenia na molestowanie. Istnienie podwójnych standardów może stać się zagrożone.
  2. Przemoc domowa: Karolina Piasecka. Podziwiam kobiety takie jak ona. Nie byłam w stanie wysłuchać do końca nagrań z udziałem jej i męża… Szczerze gratuluję, że znalazła w sobie siłę, żeby odejść od ćwoka. Ktoś z boku może powiedzieć: „i co takiego wielkiego, moja ciocia/koleżanka/sąsiadka też to zrobiły” albo: „musiało minąć tyle lat?!”. Otwarte przyznanie się do czegoś tak potwornego jest bardzo trudne, dlatego za każdym razem jest to coś wielkiego. Ona pokazała twarz polskiej przemocy, szczególnie tej z „dobrego, katolickiego” domu. Przełamała tabu i sprawiła, że kobiety powoli przestaną się bać. Skoro jej, żonie znanego polityka PIS, z kasą i szacunkiem otoczenia, udało się zacząć nowe życie, to innym pokrzywdzonym kobietom tym bardziej uda się. Miejmy nadzieję.
  3. Organizacje pozarządowe i działania „zwykłych feministek”. Fundację Mamy Głos założyły dziewczyny w wieku 18-28 po to, aby działać na rzecz równouprawnienia i dodawać siły młodym kobietom. Niesamowite, że młodziutkie kobiety radzą sobie lepiej niż „starzy wyjadacze” w organizacjach pozarządowych: czują na kilometr dziewczyńskie potrzeby, świetnie komunikują swoje działania i potrafią dotrzeć do odbiorców (czyń). Fundacja prowadzi m. in. warsztaty z edukacji seksualnej w szkołach i warsztaty z wizerunku kobiety w mediach.Działań „zwykłych” kobiet często nie widać w mediach, a to właśnie one „robią robotę”. Próbują odczarować feminizm z narosłych stereotypów i skupiają się na tym, co ważne. Chcą łączyć, a nie dzielić. Zależy im na współpracy kobiet i mężczyzn, a nie na walce i próbie zawłaszczenia męskiego sposobu mówienia. Tu nie chodzi o władzę i rozbijanie łokciami, a o równouprawnienie i edukację społeczeństwa. Mam tu na myśli również spotkania w krakowskiej spółdzielni „Ogniwo”, książkę „Dlaczego jesteśmy feministkami” Teresy Vetter jako zbiór myśli „Dziewuch dziewuchom” czy kalendarz herstoryczny Fundacji Przestrzeń Kobiet.
  1. Książki i gazety. W księgarniach można spotkać pozycje: „Damy, dziewuchy, dziewczyny” Anny Meller czy też „Dziewczyny mają moc” Parker Kate T. Nieco mniej popularna jest: „Mężczyźni objaśniają mi świat” Rebeki Solnit z 2017 roku. Ciekawa pozycja, która odsłania świat nauki zdominowany przez męskich „objaśniaczy”, nie uznających kobiet jako autorytety. Eseje są napisane bardzo przystępnie, z dystansem do rzeczywistości i licznymi odwołaniami, m. in. Do Virginii Woolf i Susan Sontag.Gazety, jakie skradły moje serce, to „Girls Room” (do kupienia w Empiku) i oczywiście stare dobre „Wysokie Obcasy”. Każdy numer „Girls Room” ma temat przewodni i związane z nim felietony, wywiady, piękne ilustracje i mnóstwo ciekawostek. W czasopiśmie nie ma tematów tabu, a są wyłącznie wartościowe treści. [to nie reklama, mój osobisty zachwyt 😉]

    memshirt.com
    Źródło: memshirt.com
  1. Filmy i seriale na Netflix. Na początku roku w kinach oglądaliśmy ekranizację „Sztuki kochania” w reżyserii Marii Sadowskiej – świetnie wpisała się w panujący klimat społeczno-polityczny. Świetna główna rola, Magdalena Boczarska jakiej nie znacie 😉 Jeśli dziecko zada pytanie, skąd się wzięło, można spokojnie odpowiedzieć: „z waginy jesteś!” [jedna z moich ulubionych scen, choć tam tego sformułowania użyto w innym kontekście]. Jeśli chodzi o seriale, wymienię tylko jeden: „Ania, nie Anna”. To Ania znana i nieznana. Nieco nadpobudliwa, ale i bardziej współczesna. Ekranizacja znanej powieści wpuściła nieco powietrza i nadała nowe życie znanej lekturze. Fajnie, że Ania ma większy wybór w swoich szalonych działaniach w porównaniu do książki 😉
  2. Edukacja seksualna: Kanał na YT Pink Candy i kampania „Sexed” Anji Rubik. Myślę, że najlepszym zabezpieczeniem przed aborcją nie są żadne zakazy, a porządna edukacja seksualna i uczenie wendo. Kanał Natalii (Pink Candy) jest chyba najbardziej rzetelnym „miejscem ze smakiem” na YT (i pewnie nie tylko tu), bez wulgarności.Sexed to jedna z głośniejszych kampanii, czyli cyklu filmów na najróżniejsze tematy dotyczące seksualności (np. antykoncepcji, chorób przenoszonych drogą płciową, masturbacji itd.). Kiedyś tego wszystkiego próbowało uczyć „Bravo”, a teraz robią to głównie filmy pornograficzne i koledzy z klasy. Po co, jeśli można to zrobić lepiej, merytorycznie i z humorem? A to, czego nie dopowiedziało Sexed, zrobi Pink Candy 😉
  1. Aplikacja na Android. Wspominałam już o fundacjach, ale jest jedna rzecz z mojego krakowskiego podwórka, która zasługuje na osobny punkt – herstoryczna aplikacja Krakowski Szlak Kobiet. Dzięki niej możemy poznać emancypantki z najróżniejszych kręgów (literatura, sztuka, nauka itp.), które łączy jedno – mieszkały i działały na rzecz kobiet w Krakowie. To postaci bardziej i mniej znane, a na pewno inspirujące. Aplikacja działa bez zarzutu, jest bardzo czytelna i po prostu fajnie zaprojektowana 😉
  2. Sztuka. Moja stara miłość: Marta Frej. Artystka tworzy od dawna, ale jej memy teraz zyskały zupełnie nowy wymiar. Coś, co jeszcze niedawno było niszą, teraz kobiety kupują i noszą jak tarczę (np. torbę z feministycznymi hasłami). Cięty język, humor i puenta rozkładają na łopatki. I sprawiają, że już nie wkurzasz się i łapiesz balans 😊

 

To tylko kilka najważniejszych rzeczy z kobiecego (i nie tylko) światka, które ukształtowały 2017 rok. Super, jeśli można przekuć je w siłę i twórczą moc. Mnie zainspirowały do pisania 😊 A co Wy dopisałybyście do tej listy?

Możesz również polubić…