rety kobiety blog osiedle przemoc domowa true crime
Pod prąd

Co dzieje się za ścianą? True crime i przemoc domowa

Kiedyś oglądałam film, który focusował się na jednym mieszkańcu bloku. Nagle perspektywa się oddaliła i blok pozbawiono ścian. Wtedy można było zobaczyć wszystkich mieszkańców i podejrzeć, jak wygląda ich życie. Od tamtej pory zaczęłam czuć się jak część jednego, żywego organizmu – mojego otoczenia. A wtedy można doświadczyć różnych rzeczy: od przyjemnych kontaktów, po przemoc domową do true crime.

Dom w Nowej Hucie

Gdy mieszkałam w rodzinnym mieście, często obserwowałam sąsiadów (a raczej patrzyłam, co robią na swoim podwórku). W jakimś stopniu czułam się częścią lokalnej społeczności. Po wyjeździe do Krakowa, wydawało mi się, że będę tam całkiem anonimowa. Aż doszłam do punktu, w którym dawna stolica stała się moim domem. Co chwilę spotykam kogoś, kto jest moim znajomym skądś-tam i szybko się kojarzymy. 

Oddech Krakowa

Myślę, że to “zapuszczone korzenie”. Znam rytm Krakowa, wiem, czego się tutaj spodziewać o każdej porze roku, dnia i niemal w każdej dzielnicy. Śledzę też wszelkie wydarzenia kulturalne i społeczno-polityczne. Wiem, gdzie znajdę dobrą kawę, smaczny obiad czy gdzie kupię fajne ciuchy. A Nowa Huta jest jak moje rodzinne miasto, nawet ma podobną wielkość i liczbę mieszkańców. Z jednej strony wydaje się to bezpieczne, swojskie, a z drugiej – budzi pewne niepokoje.

True crime

Dlaczego niepokoje? Przywiązuję się do danych miejsc, a moja wyobraźnia podpowiada barwne scenariusze. Jako że interesuję się true crime [tak, mnie też to dopadło!] i z pasją śledzę różne wiadomości, podcasty i seriale tematyczne, mam czasem dziwne myśli. Jeśli dodamy do tego wspieranie kobiet i myślenie o ich losie, to można czasem uzyskać mieszankę wybuchową. 

rety kobiety odciski William James Herschel (1833-1917), Wikimedia Commons

Co słychać u sąsiadów?

Czasami przed snem zastanawiam się, co może dziać się u sąsiadki. Czy dobrze się czuje? Czy dobrze dogadują się z mężem? Jakie ta kobieta ma pragnienia życiowe? A czasami po prostu: ciekawe, co teraz robią sąsiedzi. Możecie odpowiedzieć: “To już nie masz swoich problemów?” No cóż, od małego byłam ciekawska. 🙂 Jest wiele minusów, ale i plusów wyczulenia na pewne sytuacje i nastroje. 

Przemoc domowa

Kilka lat temu, tuż przed pandemią, mieszkałam na jednym z osiedli w krakowskiej Nowej Hucie. Tam ziściły się mroczne scenariusze. Kobieta głośno wołała o pomoc,a w domu było małe dziecko. Krzyczała: “zostaw!”, “Puść!”, co było udręką i zwiększało lęk. Zadzwoniłam na policję, choć byłam pewna, że ktoś już to zrobił. Ku mojemu zdumieniu, sąsiedzi nie chcieli się wtrącać w tę sytuację. Tymczasem kobieta codziennie uciekała przed przemocą domową ze strony partnera. 

Prawa kobiet

Jakim cudem dla innych taki problem jest obojętny? Wiem, że ludzie często boją się o siebie, ale do licha, telefon do służb nic nie kosztuje. Można to zrobić anonimowo. Po moich licznych interwencjach, policja przyjeżdżała niemal codziennie. Niestety, czas ich wizyt w tym domu był krótszy niż zaparzenie kawy. Miałam nadzieję, że ta sprawa zostanie rozwiązana. Gdy krzyki się powtarzały, szukałam innych sposobów pomocy. Podrzuciłam kobiecie ulotkę Centrum Praw Kobiet. Skontaktowałam się też z organizacją. Nie byłam w stanie znieść tuż obok tej przemocy, wyprowadziłam się. Jakiś czas później spotkałam sąsiadkę na innym osiedlu. Powiedziała, że ktoś wciąż interweniował i w końcu rozstała się z partnerem. Odetchnęłam.

Nie tylko czarna wołga straszy

Piszę o tym po to, żeby uwrażliwić innych na czyjąś krzywdę. Wiem, że czasem obojętniejemy na niektóre sytuacje i nie wszystko można “unieść”. Ale serio, jeśli ktoś krzyczy codziennie o pomoc, to nie są to żarty! A w historiach kryminalnych często sąsiedzi “niczego nie słyszeli” i “nic nie widzieli”. Nie bądźmy takimi ludźmi. Statystyki mówią, że większość przestępstw i zbrodni jest popełnianych przez bliskie osoby. Grono podejrzanych się zawęża. W dzieciństwie często straszono nas “smutnymi panami” czy “czarną wołgą”. A czasem bywa tak, że największe potwory czyhają w domu. 

rety kobiety czarna wołga, Wikimedia Commons

Drewniany dom na rogu

Dlaczego w ogóle o tym piszę? W dzieciństwie miałam sąsiadów spod “ciemnej gwiazdy”. Mam teraz na myśli pewną parę. Byli alkoholikami w bardzo zaawansowanym stadium uzależnienia. Błąkali się po okolicznych domach, prosząc o pieniądze na alkohol. Niektórzy dawali im drobne, inni przeganiali. Małżeństwo słaniało się na nogach, niejednokrotnie leżąc na czyichś podwórkach czy ogrodzeniach przy domu. 

Bo zupa była za słona

Wszyscy wiedzieli, że u nich panuje przemoc. Najczęściej mężczyzna bił kobietę. Powód? Zawsze się znalazł, bo “zupa była za słona”. I któregoś dnia ich dom był pusty. Zapytałam, gdzie oni się podziali. Odpowiedź mnie zmroziła: “on ją zabił, poszedł siedzieć”. 

Tak po prostu. Dom po jakimś czasie wyburzono. Została czarna dziura. Gdyby ktoś zareagował, może nie doszłoby do tej zbrodni.

Nie odwracajmy oczu od krzywdy innych. Nie traktujmy tych ludzi z góry. Przemoc domowa jest demokratyczna, nie wybiera. I czasem jej zupełnie nie widać. 

***

Dziękuję za przeczytanie tekstu. Może masz jakieś przemyślenia i chcesz się nimi podzielić?

Możesz również polubić…